27 października 2021 roku odwiedzili Redakcję Gazety Częstochowskiej laureaci konkursu plastycznego i literackiego, w którym głównym bohaterem był Miś Wojtek, słynny niedźwiadek towarzyszący polskim żołnierzom Armii Andersa. Konkurs zorganizowaliśmy przy współpracy z Wydawnictwem Biały Kruk. Konkursy odbyły się jeszcze w okresie nauczania zdalnego, w obu kategoriach laureatką została uczennica klasy VIII Weronika Ujma zajmując II i I miejsce - GRATULUJEMY! - poniżej praca literacka Weroniki. (przedruk ze strony Gazety Częstochowskiej)
Nagrodzona praca literacka
Dziwna przygoda
Pewnego słonecznego, wiosennego dnia, wysoko w polskich Tatrach, koło strumyka, w pewnej gawrze obudził się niedźwiedź. Był to miś Wojtek. Obudził go śpiew ptaków, szelest drzew i szum strumyka.
Postanowił on przerwać długi zimowy sen i przyjrzeć się otaczającemu go światu. Zauważył, że przyglądają mu się z zaciekawieniem różne ptaszki, które siedziały na pobliskim drzewie. Dzięcioł, puchacz i sóweczka zatrzepotały skrzydłami i szybko odleciały.
W brzuchu poczuł wielki głód. Rozejrzał się dookoła w poszukiwaniu smakołyków. Nic ciekawego nie znalazł. Postanowił zejść do Doliny Chochołowskiej, aby tam poszukać uli z miodem. Szedł wolno i dostojnie podziwiając przyrodę dookoła. Wszystko kwitło i pachniało, a dolina przywitała go tysiącem krokusów. Lecz miodu nigdzie nie było.
– Chyba się spóźniłem wszystko zabrali ludzie. Udaje się na Krupówki, aby zjeść coś dobrego.
Miś zawsze lubił długie wędrówki, więc odległość mu nie straszna. Wędrował i wędrował , spotykał lisy, wilki i barany. Świerszcze, bąki ,nawet zające, lecz nie było nigdzie ludzi. Nie było kogo straszyć, trochę go to zdziwiło, ale głód był ważniejszy. Dotarł w końcu ma Krupówki. Cicho, głucho i ponuro. Mimo słońca i ciepłej pogody nie było żywego ducha.
– Co się stało ? Co się dzieje? Gdzie ja jestem ? – zaryczał głośno Wojtek.
Ale jego ryk tylko odbił się echem od niedalekich gór.
Wszystkie sklepy, restauracje, budki z hot-dogami były zamknięte.
Po pustych ulicach hulał wiatr.
Zaniepokojony postanowił odwiedzić kolejkę na Gubałówkę.
– Tam na pewno tłumy… – stwierdził.
Po dotarciu na miejsce, okazało się że kolejka nieczynna. Doszedł do kasy a tam na szybie informacja z datą dzisiejszą 05.04.2020 r. Stwierdził iż nie ma czego tu szukać, pospiesznym krokiem udał się w kierunku
Tatrzańskiego Parku Narodowego. Na parkingu przy wejściu zobaczył znak : zakaz wstępu do lasu od 03.04.2020. Miś bardzo się zdumiał, jak do lasu zakaz wejścia? Stał również samochód i dwóch turystów. Wojtek bardzo się ucieszył i ruszył w kierunku ludzi, chciał się zapytać o co tu chodzi ? Co to za dziwne zwyczaje?
Turyści usłyszeli ryk niedźwiedzia i nagle odwrócili się w stronę misia. Nagle zobaczył, że ludzie są dziwnie zamaskowani, i mają dziwne okrycia twarzy. Widać było tylko przerażone oczy. Turyści w pośpiechu wsiedli do samochodu i odjechali. Wojtek zastanawiał się w co byli ubrani i dlaczego byli zamaskowani. Nie czekając na następnych dziwnych przybyszów w maseczkach, uciekł w stronę starego lasu i gór. Dopiero tam poczuł się jak dawnej, wszystko było takie jak zawsze.
Myślał sobie, że tyle przeżył , tyle wędrówek, tyle przygód lecz takiego czegoś się nie spodziewał. W końcu dotarł do swojej gawry, położył się wygodnie i powiedział:
– Dziwne czasy, dziwny świat wolę sobie chyba spać. Prześpię roczek albo dwa, może wirus opuści nas. Pa. Pa.
Pełen dobrej nadziei na lepsze normalne czasy, zmęczony miś usnął. Śniły mu się pełne ludzi restauracje, pełne turystów szlaki górskie. Radosne roześmiane dzieci na placach zabaw i ludzie, którzy oddychają świeżym powietrzem, maseczek. Miś tylko uśmiechał się przez sen.
Weronika Ujma
lat 14